środa, 28 marca 2012

Zupełnie niespodziewane 15 stopni!

Ranek przymrozkowy, a tymczasem dzień rozwinął się pięknie. Mieszkamy pod skarpą, więc nawet wiejący gdzieś w górze wiatr, tym razem nam nie dokuczał. Pogoda wyśmienita na spacer. Wybraliśmy się we czwórkę: Synek (który po krótkiej chorobie wreszcie wyszedł na świeże powietrze), Borys, Twist i ja. W drodze zrobiłam kilka zdjęć i ścięłam trochę gałęzi aby - jak co roku - zaprosić wiosnę do domu :)

Przeszliśmy naszą zwykłą spacerową trasą wzdłuż rzeki. Na razie widok dość smętny, ale jeśli przyjrzeć się, to na gałązkach miliony pączków. Niech no tylko trochę dłużej poświeci słonko, to się wszystko zazieleni...


 Sprawdziliśmy co słychać na plaży. Na razie nic nie słychać (poza ptasim gwarem). Nie ma jeszcze wędkarzy i całego letniego zgiełku. Można za to napawać się do woli widokami zapierającymi dech w piersiach. Najpierw popatrzyliśmy w prawo...


potem w lewo...






Synek podłubał sobie patykiem...





Pisząca szła sobie z pieskami (tutaj drobna mistyfikacja... zdjęcie zrobił mi Z. w ostatni weekend, ale pogoda była taka sama, i gałęzie tak samo łyse ;) a tak, przynajmniej mnie widać :)





Borys robił sobie popasy. Męczy się biedactwo. A to była dopiero połowa spaceru.





Zlustrowaliśmy co się dzieje u sąsiadów. U sąsiadów jeszcze nic się nie dzieje, bo działkowicze zaczną się na dobre zjeżdżać w okolicach majowego weekendu.


Po powrocie do domu, Dziecko poszło do domu odpocząć, psy rozłożyły się w ogrodzie po "bardzo" wyczerpującym spacerze, a ja wreszcie mogłam zrobić użytek z nazbieranych gałązek...

 
 

Czułam niedosyt. Wena twórcza mnie swędziała od środka, więc przeszłam się po naszym ogrodzie nazbierałam kilkanaście parometrowych witek dzikiego wina (ubiegłoroczne są jeszcze bardzo giętkie), wyzbierałam spod brzozy witki, które postrącał wiatr i ukręciłam wieniec. Ustroiłam go gałązkami bukszpanu, który już czeka tylko wiosennej przycinki. Pozostałe czerwone gałązki (których większość trafiła do wazonu), oraz zielone sztuczne wydmuszki dopełniły reszty i stroik gotowy!



 


 Zawisł na drzwiach wejściowych :D



Ale jest WIOSENNIE!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz