wtorek, 24 stycznia 2012

...dziurawa sieć

Jest godzina druga w nocy. Głęboka noc to jedyny czas, kiedy mam jakiekolwiek szanse wejść do internetu. Okropnie mnie to frustruje, ale być może mąk tych już wkrótce nadejdzie koniec. Jeśli słowo fachowca cokolwiek znaczy (a w ciągu swego życia przekonuję się niestety boleśnie, że niezbyt dużo :( ) to być może jeszcze w tym tygodniu będziemy mieć normalny internet. Co prawda radiowe łącze to nie jest szczyt moich marzeń, ale jest to szczyt możliwości technicznych na mojej skądinąd kochanej wsi, ale totalnie zadupionej.
Dużo się dzieje u mnie, dużo chciałabym opowiedzieć w swoich widokach, lecz na drodze ku szczęściu stoi - póki co - brak możliwości technicznych. Zatem niech ta krótka notatka jest znakiem dla moich Przyjaciół, że funkcje życiowe trwają niezmiennie, wena także by była ale póki co na systematyczność nie mam szans.