sobota, 12 maja 2012

droga przez mękę...

Od dłuższego czasu usiłuję zbudować swoją stronę www. Na przestrzeni ostatniego roku kilkakrotnie czułam przypływ nadludzkiej siły oraz nieposkromionej determinacji aby tego dokonać. SAMODZIELNIE. Co z tego, że stronę wykupiłam tam, gdzie oferowano "niezwykle przystępny program do samodzielnego tworzenia strony www". Co z tego, że powstają nowe serwisy typu "jedenijeden". W cholerę! Nie jestem w stanie tego ustrojstwa rozgryźć. Co ciekawsze, dekadę temu stworzyłam własną stronę www, samodzielnie, z nieznaczną pomocą Z. Tymczasem dzisiaj, czuję jakbym była głucha, niema i ślepa. Do tego nawet nie rozumiem używanej tam nomenklatury. Po prostu dochodzę do wniosku, że jestem debilem, bez szansy na funkcjonowanie w wirtualnej przestrzeni.
Imając się ostatniej nadziei ściągnęłam wersję testową Pajączka, programu w którym przed laty, z pewnymi trudnościami, ale jednak własnym wysiłkiem "wykreowałam" wirtualną obecność. Teraz nic! 

Znajome z czasów szkolnych, przedziwne uczucie furii i frustracji wypełniającej całe moje jestestwo jest i teraz moim udziałem. Tłumaczę sobie, że to dla ludzi, że w końcu to rozgryzę, pracuję ze sobą jak niezwykle cierpliwy coach z najtrudniejszym klientem. Na nic! W końcu się rozryczałam i postanowiłam poskarżyć na blogu. I właśnie to czynię!
Do tego ta moja okropna, uwierająca momentami ambicja, że sama, że poradzę sobie, że z pomocy nie skorzystam. Nie znoszę prosić o cokolwiek, nie znoszę być od kogokolwiek zależną. Wrrrrr. Chyba muszę nad tym popracować.

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Ze stroną sobie poradzisz. Wiesz, że Ci pomogę. Jeśli masz zacięcie, żeby poprosić własnego faceta - to jesteś gupia, ale w zupełnie innym wymiarze - i kocham to w Tobie :)
      TŚM

      Usuń
  2. "gupią" sobie "wziełeś" więc nie narzekaj "tera" :D

    OdpowiedzUsuń

Komentarz