czwartek, 7 kwietnia 2011

Próba cierpliwości

Niestety mój kurzy interes idzie na razie jak "z kamienia".
Ciągle coś jest "w poprzek". A to brakuje materiału, a to brakuje czasu, a to leje, a to waruję w mieście czekając na MOICH, bo przecież jestem teraz jedynym kierowcą. Kurczę, już naprawdę popadam momentami w irytację. DO tego, w najbliższą sobotę idziemy wieczorem na spotkanie z przyjaciółmi, więc też czasu będę miała mniej. Ale nie ma opcji by z tego zrezygnować.

Do tego wszystkiego wiosna w najlepsze zaczyna panoszyć się w świecie, więc mnóstwo roślinek, nasionek i cebulek czeka na swoje miejsce w ogrodzie.
Chwilami czuję się więc jak osiołek, przed którym niełatwy wybór. Rzucam się od kurnika do grządek i z powrotem. Rzeczywiście efekty jednego i drugiego oko cieszą, tymczasem Wielkanoc zbliża się wielkiiiimi krokami i przyzwyczajam się do myśli, że w tym roku będę musiała przeprosić się ze sklepowymi jajami. Cóż.
Jeszcze jednak nie tracę wiary, że może w najbliższą niedzielę a najpóźniej we wtorek będę mogła zasiedlić kurnik.

Dzisiaj przywożę do siebie na wieś Rodzicielkę. Bardzo się cieszę, bo dzięki temu obrządek Dzieciarni spadnie mi z głowy.

Jutro zaś, co najmniej na tydzień, zaturbaniam się. Zgodnie bowiem z zaleceniami Magdy-Pleciarki ;) po trzech miesiącach owarkoczykowania, muszę dać włosom kilka dni oddechu :(
W oryginale powinny to być dwa tygodnie, ale będę twardo negocjować ;) Nie wyobrażam sobie teraz jak będę funkcjonować bez warkoczyków. Do tego boję się samego porozpleceniowego efektu. Mogę sobie tylko wyobrazić, że moja fryzura z gatunku "efekt popromienny", która będzie się utrzymywać zapewne aż do ponownego zaplecenia, nie będzie mi się... podobać (ograniczę się do tego eufemizmu...).

Wiem, wiem, wybór daty na towarzyskie spotkanie, może świadczyć o tym, że zupełnie pożegnałam się z rozumem. Hm...
 Liczę jednak na sprawdzonych przyjaciół, którzy będą uprzejmi zająć się konsumpcją a nie tym co będę miała na głowie. A konsumpcja jest przewidziana jako ligh-motive spotkania, bowiem najpierw wszyscy mamy kręcić sushi, a potem jeść i jeść :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz