piątek, 8 lutego 2013

Ferie, śnieg, pączki i kultura

Choć ferie dotyczą Dzieci, tym razem jednak i dla nas ten czas jest inny niż codzienność, gdy dzieciaki chodzą do szkoły. Pierwszy tydzień K. spędziła u mojej Mamy. Odpoczęła od nas, my od niej. Wróciła stęskniona i troszkę wynudzona - lecz to akurat na własne życzenie (złamała ustalone na ferie zasady już pierwszego dnia...). Niemniej bardzo ładnie zachowywała się u Mamy, pomogła posprzątać mieszkania, robiła z Mamą zakupy, czytała i nawet sporo się pouczyła. Drugi tydzień wyglądał już inaczej. We wtorek i czwartek K. miała zaplanowane badania psychologiczne. Zarówno we wtorek jak i w czwartek byłyśmy wolne już o 10.00 i postanowiłyśmy się odchamić.

Wzięłyśmy naprawdę "gruby wiór". Ponieważ poradnia mieści się vis a vis Muzeum Pawiaka, więc mimo, że we wtorek odbiłyśmy się od zamkniętych drzwi - poszłyśmy tam w wczoraj (w czwartki wstęp wolny!). Wrażenie wstrząsające! Głębokie przeżycie dla nas obu.

źródło: internet

 Ja od lat, odwiedzając rodzinę, która mieszka opodal tego muzeum, miałam setki okazji by je odwiedzić. Nie miałam odwagi. K. mnie namówiła - i dobrze. Ale gdy chciała pójść za ciosem i odwiedzić (zresztą jest to możliwe w ramach jednego biletu - gwoli informacji dla zainteresowanych) Muzeum w Al. Szucha (siedziba Gestapo w czasie II w.ś.) - nie dałam rady.
Natomiast we wtorek, kiedy to nie udało nam się wejść na "Pawiak", pojechałyśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego, którego - wstyd się przyznać - jeszcze nie odwiedziłam ani razu. Tutaj też okazało się, że Muzeum jest nieczynne. Z kronikarskiej więc dokładności poinformuję, że Muzeum Pawiak zamknięte jest w poniedziałki i wtorki, zaś MPW jest zamknięte tylko we wtorki.

Na szczęście nasza piękna stolica oferuje dziesiątki kulturalnych przybytków, poszłyśmy więc do... Muzeum Narodowego.

źródło: internet

 A tam niespodzianka: we wtorki jest wstęp wolny. Zwiedziłyśmy "tylko" galerię Malarstwa Polskiego.
Jan Matejko "Bitwa pod Grunwaldem" - już po renowacji dzieła źródło: internet

 Po prawie trzech godzinach, nogi miałyśmy nie powiem gdzie a w brzuchach burczało nam tak głośno, że gdyby nie nadciągające grupy odwiedzających wypełniających sale, pewnie to burczenie niosłoby się echem po całej galerii. W planie jednak miałyśmy obiadek.

Poszłyśmy do Zapiecka na pyyyyszne pierogi. 

źródło: internet

Wczoraj około dwunastej nastąpiło "przekazanie" K. drugiemu zestawowi Dziadków, gdzie spędzi resztę ferii do niedzieli.

Natomiast Chłopcy pierwszy tydzień spędzili w mieście, na akcji "Zima w mieście", w swojej szkole. Poszaleli na łyżwach, poszli do kina (a przy obecnych cenach biletów to naprawdę poważne odciążenie budżetu domowego), wybawili się z kolegami. Gdy w Warszawie po śniegu nie pozostało już nawet wspomnienie - u nas nadal było na czym zjeżdżać na sankach :)
 A wczoraj - zanim spadło kolejne 15 cm puchu - oblodzone zjazdy wyglądały jak prawdziwe tory saneczkowe, a Chłopcy rozwijali na nich naprawdę imponujące prędkości! Dzisiaj wszystko utonęło w bieli - lecz dzięki temu, że śnieg jest mokry i lepki, spodziewam się, że po powrocie do domu zastanę przed bramą gigantycznego bałwana! :)
Od środy Z. jest w domu i robi za niańkę, więc wszyscy mamy poczucie, że czas zwolnił, że naprawdę odpoczywamy. Bardzo było to nam wszystkim potrzebne.

Od poniedziałku zaczynamy drugi semestr, dnia przybywa coraz szybciej, co i raz słychać w krzakach wesołe ćwierkanie, zatem do wiosny to już ostatnia prosta :) Bardzo lubię ten moment. Bo ferie zimowe, nawet jeśli do marca trzyma jeszcze mrozek i pada śnieg, oznaczają że zima jest już za nami. 
Rano, gdy szłam do samochodu (auto zostawiamy na górze, bo nie byłoby sposoby podjechać na skarpę) świat wyglądał tak pięknie, że "banan" nie schodził mi z twarzy. Żałowałam, że nie mam ze sobą aparatu. Widoki były naprawdę zachwycające, cisza wokół i symboliczny mrozek. Wymarzona pogoda na spacer.

Poranek wyglądał jak u Chełmońskiego na zimowych plenerach...

Józef Chełmoński "Kuropatwy" źródło: internetódło: internet


Józef Chełmoński "Zachód słońca zimą"


Józef Chełmoński "Sójka"
Józef Chełmoński "Noc księżycowa"
... czy u Rafała Malczewskiego
Rafał Malczewski "Zima w górach"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz