wtorek, 4 września 2012

i zaczęliśmy nowy rok szkolny

Wakacje minęły, walizki zostały rozpakowane, pranie młóci się w pralce, dzieciaki zostały wyekspediowane do szkoły a ja zasiadłam do swojego biurka, do swojej pracy, do bloga, do odpisywania na zaległe maile. Słowem zaczęła się orka... za którą przyznam wszyscy już się troszkę stęskniliśmy.
Koniec roku szkolnego i pierwsza połowa wakacji były bardzo wyczerpujące, przede wszystkim za sprawą mojej nastolatki, przez której wyskoki zupełnie odechciało mi się wszystkiego. Znajomi pytali: dlaczego nie piszesz nic na blogu? co się dzieje? itp. A ja naprawdę nie miałam ochoty pisać o niczym, co w porównaniu z "sajgonem", który mieliśmy w domu było tylko bzdetami.
Ale zrobiliśmy nowe otwarcie i z nowymi nadziejami zaczynamy.


Właśnie dostałam telefon ze szkoły córki. Nie pojawiła się w szkole!
Puszczam ten rozpoczęty i niedokończony post na blog. Na razie nie mam już ochoty pisać niczego o wakacjach. Wiem, że to zrozumiecie.